mistrz gry - 2009-12-07 19:06:06 |
czyli miejsce w którym teoretycznie i praktycznie powinniście spędzać najwięcej czasu. Tu są wasi pacjenci, tu jest zabiegówka, rejestracja, poczekalnia i sklepik
PLAN:

PARTER, RECEPCJA/REJESTRACJA:

PARTER, POCZEKALNIA/SKLEPIK

PARTER, ZABIEGOWY

PARTER, MAGAZYNEK KOŁO RECEPCJI

PARTER, POKÓJ NA SPRZĘT KOŁO ZABIEGÓWKI

PARTER, POKOJE PACJENTÓW:


PARTER, DYŻURKA:
 tu jak sie nic ciekawego nie dzieje na odziale...odpoczywacie/wypelniacie raporty/gracie w gry/jecie/przebieracie sie do pracy/etc.etc.
|
mistrz gry - 2009-12-15 19:04:17 |
Byla godzina 10.00 kiedy szczątkowa część stażystów weszła na oddział. Poszliście do dyżurki, w której miało odbyć się wasze pierwsze spotkanie z waszym opiekunem. Po środku pokoju, plecami do was, stał http://i213.photobucket.com/albums/cc29 … acula2.jpg . Na fartuchu, z tyłu pleców miał napisane - Dr. Acula a pod spodem nadrukowane było jego zdjęcie na którym miał jeszcze całkiem bujne afro. Kiedy usłyszał, że ktoś wszedł do pomieszczenia odwrócił się w waszą stronę uśmiechając się szeroko - Kogo widzą moje piękne oczy - powiedział całkiem poważnie i klasnął w dłonie- Moi nowi, kochani stażyści...- sprawdził godzinę na zegarku uśmiechając się wciąż szeroko - A ktora to godzina? Ooooo.... 10.10! - wzruszył teatralnie ramionami i rozłożył ręce - Prawie godzine po czasie, ale kto by się przejmował, prawda? - założył ramię na ramię przyglądając się wam uważnie - Czy ktoś z was matołki może mi powiedzieć dlaczego pierwszego dnia przychodzicie spóżnieni o godzinę i gdzie do licha gdzie są wasze karty pacjentów? - podszedł do Toshiyi i stanął przed nim przyglądając się jego fartuchowi - I wyjaśnij mi Betty gdzie jest twój identyfikator?
kolejka: MG, Mako, Take and Toto, Die
|
Mako - 2009-12-15 19:08:57 |
Myślałem, że bedzie gorzej. Pierwsze wrażenie calkiem zacne, koszulka z napisem Dr. Acula.. czy to przypadek czy...nie no może rzeczywiscie sie tak nazywa. - O godzine? nawet nie zauwazylem... - mruknalem szukajac na scianie zegarka
|
Takeshi - 2009-12-15 19:13:15 |
Dobra. Widziałem w życiu wiele, ale to naprawdę coś...Innego, myślałem, że tacy lekarze istnieją tylko...w serialach? Żaden szanujący się lekarz nie włożyłby...takiego fartucha...Może ten jest chirurgiem plastycznym? Przynajmniej na takiego wygląda, sądząc po tym dziwnym nosie i botoksowej twarzy. - Nasze karty pacjentów...? - uniosłem brew w zdziwieniu, to ja mam już jakiś pacjentów? Zajebiście wiedzieć. Jestem tu dopiero od 5 minut, ciekawe skąd miałbym to wiedzieć. Niech się tak nie rzuca, bo mu botoks spłynie na szyje.
|
Toshiya - 2009-12-15 19:17:25 |
Starałem sie jakoś schować za kogoś wyższego, jak ten śmieszny facet zaczął się do nas rzucać. Odruchowo rozejrzałem się za ewentualnymi kartami i pacjętami, starają się jak najszybciej przełknąć kanapkę, którą właśnie żułem. Chyba jednak zwróiłem na siebie uwagę, bo... Zerknąłem na swój fartuch - identyfikatotra brak. Inni oczywiście mają. Skleroza! - 'Aszam 'apomniałem! - wymamrotałem pracowicie zując kanapkę i zakrywając dłonią usta, żeby doktorek nie widział zmielonego ogórka i serka. Niekoniecznie to musi być miły widok- 'usze eć?
|
Die - 2009-12-15 19:22:03 |
Zajrzałem do dyżurki, dopiero potem zdecydowałem się wejść. najpierw rozejrzałem się po pomieszczeniu, dopiero potem zerknąłem na faceta. W zdziwieniu aż jedna brew powędrowała mi do góry. No ale... ja tam jestem tolerancyjny. ma prawo facet zachowywać się i wygladać jak mu się podoba. Szanuję to. Spoko, luz, no comment. Wyciągnąłem ręce do góry i przeciągnąłem się, aż mi coś w kościach strzeliło. Przetarłem oczka i spojrzałem na kolesia. - A ten... dostaniemy łóżka? Albo chociaż materace? Nie no... wygodny dywan nie jest zły - byłem zmęczony i chciałem się wyspać. Bardzo chciałem się wyspać, dopiero potem mogę pracować. Ewentualnie... Do tego czasu nie jestem w stanie myśleć.
|
mistrz gry - 2009-12-15 19:30:37 |
- Nie zauważyłaś...- Akula parsknął biorąc się pod boki. Pokrecił głową i spojrzał na was z niedowierzaniem - Zanim przyjechaliście do tej zakichanej dziury każdy z was dostał dokładny grafik. Jeśli tego nie zaczailiście i informacje nie przedostały się do waszych małych móżdżków mieliście tu być o 9.00, a nawet przed 9.00 jak każdy dobry harcerzyk, który chce zrobić pierwszego dnia wrażenie na przełożonym - przeszedł przez pokój powiewając przy okazji fartuchem - Jezu...jak ja nienawidze tej pracy- mruknął sam do siebie wyrywając nieomal sobie włosy z czaszki - Ok..spokój - odetchnał głęboko i spojrzał na Takeshiego - Tak Gretchen..wasze karty. Takie duże i prostokątne - zaczął podpowiadać - Jeśli chcecie pomóc mi leczyć pacjentów każdy z was powinien mieć właśnie taką skserowaną karteczkę - wyjaśnił jak na niego dość spokojnie. Kiedy Toto zaczął coś mamrotać głowa Akuli automatycznie poszła w bok - Betty...czy ty...jesz?- spytał z niedowierzaniem. Wziął za rękę Die'a i zaciągnął go przed Toshiyę. Wyciągnął rękę Die'a do przodu, ułożył jego palce w miseczkę i przytknął pod buzię Toshiyii - Wypluj to...no - powiedział - No..Betty dasz radę - zachęcał go klepiąc po ramieniu
kolejka: MG, Mako, Take and Toto, Die, Hiroto, Tatsurou
|
Mako - 2009-12-15 19:35:27 |
Czy mi sie zdaje, czy on zwrocil sie do mnie w rodzaju zenskim? - Nie zauwazylem, jak mialem zauwazyc kiedy tu nie ma nawet porzadnego zegarka - mowilem, ale chyba sam do siebie. Postanowilem olac mojego nowego przelozonego... dziadek bylby dumny chociazby z tego, ze tu stoje i sie z nim kloce i mam na sobie ten smieszny fartuch. Spojrzalem po chwili na kolege obok o uroczym pseudonimie Betty i na tego drugiego ktory mial lapac jego sniadanie. Zrobilem glupia mine :D
|
Takeshi - 2009-12-15 19:41:15 |
- Podłużne i owalne, niesamowite! - powiedziałem z przejęciem i wyszedłem do recepcji - Spoko, były u pielęgniarza w recepcji - uśmiechnąłem się, wchodząc z kartami ponownie do sali - Są! - pomachałem nimi i rozdałem każdemu. nawet temu kolesiowi który tkwił z miseczką nad buzią Betty. - Osobiście wolałbym żeby wołał pan na mnie...no nie wiem, chociażby Wilson, jeżeli juz rzucamy imionami i nazwiskami z seriali medycznych - zażartowałem - Ale jeśli sprawia panu przyjemność mówienie mi Gretchen, to nie ma sprawy - usiadłem sobie na krześle i wsunąłem sznurówki do środka vansów. wyglądają wieśniacko, kiedy te nitki tak na nich leżą.
|
Toshiya - 2009-12-15 19:46:37 |
I po co się odzywałem?! Kiedy doktorek kazał mi wypluć śniadanie na rękę innego stazysty to wymamrotałem coś co brzmiało mniej więcej jak 'blueubime' i pokręciłem gwałtownie głową. Poderwałem do góry głowę i... przełknąłem?! O nie, kurwa, nie! Żarcie stanęło mi w gardle i zacząłem się krztusić. Zgiąłem sie wpół i próbowałem oddychać..
|
Die - 2009-12-15 19:52:10 |
Zrobiłem ze zdziwienia duże oczy, kiedy facet nagle chwycił mnie za rękę i zaczął gdzieś ciągnąć. - Ej, gdzie z łapami? - mruknąłem, ale dałem się ciągnąć. Gdy koleś podstawił moje dłonie drugiemu pod pysk zwyczajnie zamarłem z szoku. - Ale... fuj, to ohydne. Nie no, doktor, bez rekawiczek...tych, no... z mąką w środku... czy czym innym - jąkałem niezrozumiale, a gdy zobaczyłem jak ten zniewieściały chłopiec zastanawia się co zrobić i wykonuje dziwne ruchy, zmrużyłem groźnie oczy. - Tylko spróbuj, a umrzesz marnie - zagroziłem. Dopiero potem wpadłem na to, by próbować wyrwać dłonie z uścisku i obejrzałem je dokładnie. Nie są bardziej brudne niż były, więc jest okej. Przyjrzałem się tej dziwnej, niezwykłej i fascynującej karteczce, którą mi dali. Widząc jak koleś, który jadł, zaczyna sie krztusić, wolałem się odsunąć z linii rażenia i to też uczyniłem.
|
Tatsurou - 2009-12-15 20:00:51 |
Ostrożnie uchyliłem drzwi i wślizgnąłem się do pomieszczenia. Wybrałem dobry moment, bo jakiś chłopak akurat się zakrztusił i były niewielkie szanse, że ktokolwiek w ogóle zwróci na mnie uwagę. Tak, wiem, powinienem być tu półtorej godziny temu. Pociąg się spóźnił. Potem pół godziny rzygałem w dworcowym kiblu od tych wszystkich tłumów, a na końcu czekałem na taksówkę, bo akurat żadnej nie było, a jakoś nie mogłem się zmusić do skorzystania z publicznych środków transportu. Stanąłem z tyłu, kuląc się i chowając za plecami jakiegoś chłopaka i czekałem na rozwój wypadków z cichą nadzieją, że nikt mnie nie zauważy.
|
mistrz gry - 2009-12-15 20:05:59 |
Akula nawet nie oderwal wzroku od Toshiyi czekajac az wreszcie wypluje swoje sniadanko - To nie sa te karty - powiedzial wolno - A ja bym wolal Gretchen zebys po dziejszym dyzurze zglosila sie na porodowke, bedziesz robila lewatywy. Co ty na to? - spojrzal na Takeshiego - Wasze karty sa u Dr.Suzuki, ktory jest naszym ordynatorem i...- wyciagnal reke przed siebie - Nawet nie mysl, ze pojdziesz tam sama. Wszyscy pojdziecie zaraz sie tlumaczyc. razem..ale najpierw...pomozcie temu idiocie - skrzywil sie krecac glowa i odszedl od Toshiyi. Wasz kolega dalej sie krztusil probojac zlapac powietrze. Wreszcie Akula nie wytrzymal i walnal lekko Die'a w tyl glowy - manewr Heimlicha - podpowiedzial - No na co czekasz? - spojrzal na Mako - Jessica! Juz! - popchnal go w strone Toshiyi - A ty to kto? - spojrzal dziwnie na Tatsurou - Niewazne...- mruknal krecac glowa - Dzis po dyzurze zglosisz sie na porodowke i bedziesz robil lewatywy z kolezanka Gretchen - pokazal na Takeshiego - A teraz...- zaczal machac rekoma - Ubierz sie jakos...fartuchy sa w szafce - machnal reka jeszcze raz i usiadl na krzesle obserwujac rozwoj wypadkow. Toshiya zaczynal robic sie siny
kolejka: MG, Mako, Take and Toto, Die, Tatsurou
|
Mako - 2009-12-15 20:11:45 |
- Wolałbym jakieś bardziej frywolne imie - zasugerowałem - takie fikuśne troszke - mowilem dalej, gdy ten popchnal mnie w strone Betty Boop od kanapek. Spojrzałem na człowieka-miseczke, pozniej na siną Betty. Zrobilem to o czym pisza w wikipedii (http://pl.wikipedia.org/wiki/Rękoczyn_Heimlicha) bo jestem mądry. No, oklaski. A teraz chcialbym napic sie kawy.
|
Takeshi - 2009-12-15 20:14:05 |
Zaśmiałem się. - Dobra - wzruszyłem ramionami. W sumie robienie lewatyw i to na porodowce, nie jest takie straszne. - Ej, Jessica, spręż się, bo już robi się siny - popatrzyłem na Betty i przez chwilę wahałem się czy powinienem zareagować, jednak Jessica przestała czytać encyklopedię w swojej głowie. - Właśnie, Gretchen jest w sumie takie...A chociaż...Gretchen to była calkiem niezła laska w skazanym na śmierć - zastanowiłem się - Moze zostać - stwierdziłem ostatecznie i zerknąłem na Betty. Kolorki jej wróciły. Wsunąłem dłonie do kieszeni jeansów i zacząłem nucic sobie pod nosem enter sandman.
|
Toshiya - 2009-12-15 20:20:00 |
Kiedy jeden z chlopaków pomógł mi w uzyskaniu możliwości oddychania to myśłem, ze zejde tak mi się zajebiście zrobiło.... Od nagłej dawki telnu zakręciło mi się lekko w głowie, ale udało mi się wyprostować, nie lądując przy tym na podłodze. - Thanks Jess - wychrypiałem i popatrzyłem na doktorka - dupak - mruknąłem cicho nieświadomie przekręcając japońskie słówko. Boli mnie gardło i przepona od manewrów Jessici. Piękny pierwszy dzien. Nigdy nie zjem więcej ogórka!
|
Die - 2009-12-15 20:24:33 |
- Auuu! - jęknąłem, kiedy dostałem w tył głowy i zmrużyłem oczy. Rozmasowałem leniwie moją biedną, bolacą główkę - Za co to było? - spytałem, a gdy gościu kazał mi zastosować jakieś trzymanie to się załamałem - Ale...ale... to wymaga wysiłku - stęknąłem załamany. Zaraz wyręczył mnie jakiś nad wyraz chętny kolega. Od razu go polubiłem, dzięki niemu nie musiałem się męczyć z tym dziwnym chwytem. Stanąłem sobie z tyłu, za kolesiem, który się spóźnił i wyraźnie się chował za resztą. Sięgnąłem do kieszeni po paczkę papierosów, po czym zapaliłem jednego, nie chcąc rzucać się w oczy. Głód nikotynowy, no nie dało rady.
|
Tatsurou - 2009-12-15 20:34:27 |
Mruknąłem coś niezrozumiałego. Pierwszy dzień i co? Gówno. A miało być tak pięknie. Jeden z chłopców usiłował schować się za mną, przy okazji naruszając moją przestrzeń osobistą. Co to, to nie, mam już dość ludzkiej bliskości. Czemu nie można żyć samemu, na jakiejś bezludnej wyspie, robić, co się chce i mieć wszystkiego w dupie? Mimowolnie odsunąłem się od niego o krok. Nie chciałem być uprzejmy, po prostu... Stał o wiele za blisko.
|
mistrz gry - 2009-12-15 20:36:36 |
Akula siedzial w swoim fotelu krzyzujac rece na piersi. Jeknal glosno krecac glowa - Dobry Boze - przetarl reka twarz - Nie minela nawet godzina i juz prawie zabilibyscie swojego wlasnego kolege. Juz Lindsay Lohan w filmie o blizniaczkach byla bardziej kumata - wstal z miejsca i podszedl do okna. Wzial z niego kartke i napisal na nim '207' i wcisnal kartke do reki Mako - Idzcie juz stad sobie. Idzicie - stwierdzil machajac rekoma - Mam was dosc...Juz idzcie po te karty. Numer pokoju macie na kartce na wszelki wypadek, na klatce schodowej jest remont, bo zrywaja posadzke. Musicie jechac winda...juz..- zatrzymal sie w polowie zdania i zaczal wachac w powietrzu - Czy..- spojrzal na Die'a - jakbys nie byl taki tepy, to ten znak przekreslonego papierosa oznacza, ze nie mozna palic. czy to dla ciebie za malo obrazowe? - podszedl do niego, wyjal mu papierosa z ust - daj raczke - znowu zrobil z dloni die'a miseczke i zgasil w niej papierosa - nu, nu, nu. papierosy sa be, ok? przynajmniej na terenie szpitala. a i spisz sobie te wszystkie objawy, przynajmniej bedziesz wiedzial wiecej o oparzeniach drugiego stopnia - machnal reka - a teraz na gore - zaczal wypychac ich na korytarz - jestescie moimi stazystami i mozecie sie do mnie zwrocic o pomoc/rade/poprcie, ale nie robcie tego, bo to i tak nie ma sensu. papatki! - usmiechnal sie zamykajac drzwi. Uslyszeliscie dzwiek przekrecanego zamka. Korytarz byl prawie pusty, nie liczac ciecia http://www.shiroitsubasa.com/shiroitsub … _Wall7.jpg , ktory stal w miejscu i udawal, ze czysci jakas plame na scianie. Odwrocil sie w wasza strone, okazalo sie, ze zamiast imienia i nazwiska ma napisane po prostu 'Ciec' - Czesc
kolejka: MG, Mako, Take and Toto, Die, Tatsurou
|
Mako - 2009-12-15 20:42:44 |
- To urocze - powiedzialem widzac te plakietke z napisem 'Ciec' - Czesc, czesc - zwrocilem sie do ciecia, na swoj sposob byl calkiem sympatyczny. - 207, powiesze sobie to nad lozkiem - mruknalem i wyrzucilem kartke do kosza. Co za problem zapamietac numer pokoju. Zaczalem sie rozgladac.
|
Takeshi - 2009-12-15 20:46:14 |
Ok, dobra. Gaszenie tego papierosa na ręce tego kolesia...było przegięciem. - Dobra, ten facet jest popierdolony - powiedziałem wzdychając i ruszyłem po lód, maść przeciw oparzeniom i jakiś jałowy opatrunek. Sprawdziłem dokładnie napisy na wszystkim co wziąłem, zebym przypadkiem nie dał mu jakiejś maści na "general herpies". - Masz, weź sobie coś z tym zrób, bo ci się bedzie kleic, rozłazić i w ogole - włozyłem mu w dłoń termofor z pokruszonym lodem - ale z niego chuj, zeby ci cos takiego zrobic po wewnętrznej stronie dłoni...Ja jebie - pokręciłem głową w zażenowaniu - PO za tym jak mamy razem przechodzić przez tę gehennę, to moze bysmy się sobie przedstawili, co? Ja jestem Takeshi - uśmiechnąłem się, zerkając na nich i odrkęcając maść, by ten czerwonowłosy sobie mogł posmarować. - Dzień dobry - kiwnąłem do woźnego ciecia
|
Toshiya - 2009-12-15 20:53:54 |
Zaniemówiłem jak doktorek zgasił fajkę na dłoni tego na którego miałem pluć. - Freak! - burknąłem, zerkając ciekawie na jego dłoń przez ramę chłopaka, który robił mu opatrunek. No w końcu oparzenie drugiego stopnia nie? - Takich się powinno zamykać... A tak w ogóle... on powiedział winda? - mam nadzieje że nie. - Bardzo boli? - zaptałem poszkodowanego chlopaka. - Ja jestem Toshiya, miło mi - uśmiechnąłem się lekko do Takieshiego - jak któryś powie do mnie Betty to będzie musiał skorzystać z chirurga plastycznego! - radośnie. Popatrzyłem na faceta ze ścierką. - Hi..-zerknąłem na plakietke -Ciieć-men! - popatrzyłem na chlopaków -co to cieć?
|
Die - 2009-12-15 21:00:39 |
Uniosłem brwi, spokojnie stojąc, kiedy ten idiota najpierw wyrwał mi zajebiście drogiego, mentolowego fajka z ust. Zmrużyłem oczy, bo mi się to nie podobało. To co stało się potem jeszcze mogę zrozumieć. Ok, lepiej zgasić na skórze, zagoi sie i śladu nie będzie, a na ścianie będzie bardzo brzydki. Ale jakim prawem mi go wyrwał. - Pierdol się - burknąłem tylko, niestety nie usłyszał mnie, bo zamknął mi przed nosem drzwi. Seryjnie nie zauważyłem znaczka. No trudno. Odwróciłem się i spojrzałem na tego zniewieściałego gościa, który nie umie przełykać po ludzku. - Nie, w ogóle. Moje neurony są leniwe ja i zanim zaczną działać to trochę minie. Zacznie boleć potem - powiedziałem pół żartem, pól serio i przyjrzałem się brzydkiemu, czarnemu śladowi na dłoni. Wzruszyłem ramionami, zignorowałem Ciecia i wyjąłem kolejnego papierosa. Korytarz był pusty i nikt mi nie zabierze. Czekałem aż grupa zdecyduje gdzie mamy iść by udać się za nimi jak pasożyt społeczny.
|
Tatsurou - 2009-12-15 21:09:49 |
Zachowanie doktora nieco mną wstrząsnęło. Czy on nie miał przypadkiem się nami zajmować? Pokazywać, co i jak? Niekoniecznie, przypalając komuś papierosa na dłoni! Wyszedłem za innymi, jak zwykle na samym końcu. Z pewną dozą rozbawienia obserwowałem zamieszanie, jakie wywołało zachowanie doktorka. No jasne, to było dziwne, ale... bez przesady? To tylko papieros! W dodatku śmierdział. - Jestem Tatsurou - przedstawiłem się ze swojego ciemnego kąta, gdy w końcu zamieszanie wokół rannego nieco ucichło. Tak naprawdę nie miałem wcale ochoty się odzywać, ale mój lekarz powiedział, że muszę otworzyć się na ludzi, jeśli nie chcę wylądować w obozie dla freaków. A nie chcę. Musiałem więc wykazać chociaż minimum dobrych chęci.
|
mistrz gry - 2009-12-15 21:11:13 |
- Jestem Cieciem - przedstawil sie - Czesc - usmiechnal sie do wszystkich -Wy jestescie nowymi stazystami - stwierdzil mowiac bardzo wolno - A to...- spojrzal na ziemie - Jest papierek jak mniemam. Jest zolty - dodal po chwili - I lezy na ziemi - spojrzal na Mako - Lezy na ziemi - powtorzyl - Moge wam jakos pomoc?- podszedl do was blizej ciagnac za soba swojego mopa - Moge wam pokazac szpital jak chcecie - zaoferowal sie - Pewnie szukacie gabinetu Suzukiego. Jak sie nazywasz? - spytal Mako - A ty? - spytal Toshiyii - A ty? - spojrzal na Tatsurou. Kiedy skonczyl zadawac pytania uslyszeliscie cos w rodzaju 'brzdek' i kilka metrow dalej otworzyla sie winda.
kolejka: MG, Mako, Take and Toto, Die, Tatsurou
|
Mako - 2009-12-15 21:16:22 |
- Ciocia Mako. - powiedzialem, robiac mine typu o.O . Kiedy juz sie przedstawilem, ujrzalem ze drzwi windy sie otworzyly i natychmiast podszedlem w ich strone
(sorry honeyz, ciocia mako idzie leczyc kregoslup :*)
|
Takeshi - 2009-12-15 21:20:56 |
- A ty jesteś? Cieć tak? Spoko - pokiwałem głową - Tak, mielismy podobno jechac windą, chyba damy sobie radę - spojrzałem za mako, ktory wystrzelił jak z procy. - No to idziemy - ruszyłem w stronę windy
|
Toshiya - 2009-12-15 21:24:26 |
Boże, co to za koleś?! Wygląda jak nawiedzony! - tak.... spieprzamy! - stwierdziłem, że najwyżej się zrzygam w windzie ale nie zostanę tutaj! Poleciałem za Mako i Takeshim. W środku pudła bez okien na sznurku, powszechenie nazywanego winą, poczułem, że korytarz i cieć [cokolwiek to znaczy] może byli lepszym wyjściem. Oparłem się o ścianę i zamknąłem oczy. Nienawidzę swoich fobii!
|
Die - 2009-12-15 21:28:22 |
Nieco mnie dziwiło to poruszenie wśród reszty stażystów głupim śladem po papierosie. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni. Przedstawiłem się ładnie Cieciowi, a potem spojrzałem zdziwiony na tego nieśmiałego, antyspołecznego kolesia, który się ode mnie odsuwał, jakbym miał trąd, a teraz proszę! Nawet się przedstawił - Die - mruknąłem i spokojnie udałem się za resztą do windy. wolałem się nie zgubić i trzmać z resztą, nawet jeśli na ogonie. W windzie zauwazyłem, że zniewieściały gościu, ktory wcześniej rzygal wyraźnie pobladł - Kanapka jednak wleciała nie tam, gdzie trzeba? - spytałem, nie przejmując isę tym, że zadymiam papierosem całą windę i wszyscy będą jechać mentolem. Trudno.
|
Tatsurou - 2009-12-15 21:36:21 |
Widny miewały swoje dobre strony. Na przykład: były małe. Można się było w nich zamknąć, zablokować między piętrami i przeczekać cały dzień. W ciszy i spokoju. Szczególnie, jeśli jakiś geniusz architektury umieścił je w miejscu, gdzie mało kto z nich korzystał. Miały też złe, na przykład to, że gdy jechało się grupą, coś takiego jak przestrzeń osobista przestawało istnieć. Wcisnąłem się w kąt i ze wszystkich siła starałem powstrzymać nudności. Co prawda na dworcu wyrzygałem już wszytko, co dziś zjadłem, ale i tak chciałem już stąd wyjść. Bardzo chciałem stąd wyjść!
|
mistrz gry - 2009-12-15 21:38:21 |
Ciec szedl za wami jak cien odprowadzajac was w strone windy - Powodzenia stazysci - powiedzial calkiem szczerze - Ale ty zostajesz, prawda? - zlapal Mako za ramie i pociagnal w swoja strone. Usmiechnal sie do stazystow i wcisnal czerwony guzik zamykajac drzwi windy. Machal im przez caly czas kiedy drzwi wolno zamykaly sie za nimi. Kiedy zamknely sie calokowicie wyjal jakies urzadzenie i nacisnal kilka guzikow. Przez chwile jechaliscie zgodnie z planem. Winda sunela cicho na ostatnie pietro. Kiedy wydawalo wam sie, ze juz jestescie na dobrym pietrze opuscila sie troche w dol skrzypiac przy tym cicho. Swiatlo zmienilo sie na awaryjne, jesli ktos zacznie naciskac guzik awaryjny odpowie wam automatyczna sekretarka ciecia 'Tu wasz wozny Ciec, jesli masz jakas sprawe nagraj sie. I tak nie odpowiem...(tu wstaw smiech)'.
- A ty teraz pojdziesz za mna - powiedzial do Mako i zaczal ciagnac go w druga strone. Zatrzymal sie dopiero na koncu korytarza, otworzyl jakies drzwi i wrzucil Mako do srodka - To ty upusciles ten papierek, przynaj sie - powiedzial zatrzaskujac drzwi za nimi - Nie chcsz gadac? Nie - pytal dalej zdejmujac tasme klejaca z polki - Nawet nie wiesz jaka trudna jest moja praca - Byliscie w skladziku. Zanim Mako zdazyl cokolwiek zrobic, ciec mocno zlapal go za rece wykrecajac je do tylu. Zakleil je tasma klejaca, pozniej jego buzie i nogi. Przez chwile patrzyl sie na niego przygryzajac wargi - Jak bedziesz gotowy zeby przeprosic...porozmawiamy. A teraz..jesli pozwolisz wroce do swoich obowiazkow. Druga zmiana przychodzi za jakies - spojrzal na zegarek - 5 godzin, wiec bedziesz mial czas zeby sobie wszystko przemyslec - usmiechnal sie do niego - Do zobaczenia Iida Makoto - zgasil swiatlo w skladziku i zamknal go starannie za soba.
kolejka: MG, Take and Toto, Die, Tatsurou
|
Takeshi - 2009-12-15 21:41:17 |
- ...ha ha ha zem sie uśmial - przewróciłem oczami, kiedy ciec zaczął odstawiac szopke - po za tym, moglbys nie palic w windzie, co jak co, ale to szpital - westchnałem i stanąłem na palcach, by otworzyc szyb wentylacyjny, bo sie tu zadusimy. przy okazji moze ktos zauwazy dym i przyjdzie nam z pomoca.
|
Toshiya - 2009-12-15 21:45:08 |
- Mam ... - spojrzałem na Daia i wcisnąłem się plecami w ścianę. POczułem jak winda lekko drży i zatrzymuje się A potem ta chora wiadomość od Ciecia. Zacząłem gwałtownie oddychać - mam klaustrofobie... - jęknąłem cicho i mocno zacisnąłem powieki. Miałem wrażenie, że się zaraz uduszę, już po raz drugi w ciągu godziny. - Ja pierdole co za dzień!! - 'uspokoj sie, opanuj...'- trzeba było zostać w łóżku...
|
Die - 2009-12-15 21:58:00 |
- No wiem, sorry... zaraz skończę. Nałóg to nałóg - wzruszyłem ramionami, dalej spokojnie kończąc palic. To tylko niewinny mentolek, nikomu większej krzywdy nie zrobi. Kiedy winda się zatrzymała westchnąłem ciężko, niezbyt ten dramatyczny nastrój mi się udzielił. - Zaiste - mruknąłem i spojrzałem na zniewieściałego gościa, który poza dziewczęca buźką ma również dziewczęce fobie. - Wiedziałeś, że masz klaustrofobie i z własnej woli wszedłeś do windy? To ty może masochistą również jesteś. - parsknąłem, kręcąc głową i zaciągnąłem się. - Nie rzygaj tu, bo bezie bardziej śmierdzieć. No i jeśli przyjdzie nam tu nocować, to przyda się jednak czysta podłoga -
|
Tatsurou - 2009-12-15 22:10:40 |
Wiele wysiłku kosztowało mnie powstrzymanie nadchodzącej histerii. Zamknąć oczy i odetchnąć głęboko, raz, dwa, trzy. Żyjemy. Trochę spokojniejszy odchyliłem głowę do tyłu i spojrzałem na sufit, szybko odnajdując to, na czym mi zależało. Przełknąłem gulę podchodzącą do gardła i zaproponowałem, wskazując osadzoną w suficie klapę: - W najgorszym razie możemy wyjść tędy.
|
mistrz gry - 2009-12-15 22:11:27 |
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
|
mistrz gry - 2009-12-19 18:07:56 |
Byla 8.00 rano, dnia nastepnego.
Wieczorem dostaliscie wiadomosc, ze zbiorka z samego rana odbywa sie kolo recepcji, a nie w dyzurce. Akula stal oparty o kontuar przegladajac karty pacjentow, widac, ze byl w jeszcze gorszym humorze nim zwykle (o ile to mozliwe). - Idioci...idioci - mruczal podpisujac kolejne kartki i podajac je pielegniarce przed nim. Spojrzal na zegarek i odwrocil sie w wasza strone - Co was tak malo?
Kolejka: MG, Toshiya, Takeshi, Die
|
Toshiya - 2009-12-19 18:12:05 |
Wszedłem na recepcje ziewając szeroko. wstawanie z rana to nie dla mnie, ale niestety bede musiał sie przyzwyczaic. no i sniadania nie jadlem - na wszelki wypadek. rozejrzalem sie po ludziach i rzeczywiscie jest nas malo - troje. - nie wiem, moze zaspali? - wymruczalem, majac nadzieje, ze nie uslyszal mnie doktorek. pomacalem sie reka po identyfikatorze. dzis go mialem.
|
Takeshi - 2009-12-19 18:15:15 |
Dziś postanowiłem przyjść nawet przed czasem. Chociaż to, ze przestanie nas traktowac jak śmiecie, było naprawde neiwielkie. Wczorajszy dzien z Tatsuro jednak zostawił po sobie slad. Facet ma troche nasrane we łbie, ciekawe dlaczego? Interesujący nawet z niego dzieciak, mimo ze psychiczny...Bede po prostu sie zachowywał jak gdyby nic sie nie stało. - Siema - powiedziałem do Betty i czerwonego - Dzień dobry - kiwnąłem do naszego przełożonego bawiąc się łańcuchem przy jeansach.
|
Die - 2009-12-19 18:21:51 |
Zszedłem na dół spóźniony, z potarganymi włosami, ale o dziwo miałem identyfikator na miejscu. - Mmm...bry - mruknąłem, starając się, by papieros nie wypadł mu z ust. Słysząc pytanie, dlaczego nas tak mało uniosłem jedną brew - Widać tylko my trzej jesteśmy takimi idiotami, by wstawać o tej porze - mruknąłem z przekąsem i oparłem się o ścianę w miarę daleko. Nie chciałem by znów zabrali mu jego cenne, mentolowe fajki.
|
mistrz gry - 2009-12-19 18:30:26 |
Akula zlapal sie sie za glowe krzywiac sie - I po co ja bralem sobie na siebie stazystow? Po co...dla kilku dolcow podwyzki? - przetarl twarz reka - Znowu zaczynasz? - spojrzal na Die'a i zabral mu papierosa. Zlamal mu go przed twarza i wsadzil do kieszeni fartucha - Czy ty zdajesz sobie sprawe, ze jestesmy w szpitalu? Tak? - spytal sie go stajac z nim twarz w twarz - To swietnie. Jesli jeszcze raz zlapie cie na paleniu, z papierosami... to przysiegam, ze na gaszeniu ich na twojej rece sie nie skonczy. DObry Boze...- odwrocil sie dramatycznie i wrocil na swoje miejsce kolo kontuaru - Wracajac do sedna sprawy...- westchnal opierajac sie o blat - Dzis..jak obiecalem bedziemy bawic sie na oddziale ginekologicznym - zaczal rozdajac karty - Gretchen i Betty, jestescie w jednej druzynie. Rakowiec...bedzie sam. Idziemy - powiedzial szybko i zaczal isc szybkim krokiem korytarzem w strone wind
mg, toshiya, take, die, minwoo, tatsurou
|
Toshiya - 2009-12-19 18:36:36 |
-hej - mruknalem do Takeshiego. Patrzyłem zgorszony na rudego. w stu procentach zgadzam sie z doktorkiem to szpital, a koles pali...palant. i ta akcja w prosektorum.... zadrzalem lekko i poczułem fale obrzydzenia. ginekologia jest spoko, duzo lasek na hormonach i malutkie dzieci. jest okey - zadnych srajacych pod siebie staruszkow. poszedłem za doktorkie, powtarzajac w myslach to co pamietalem z zajec z gonekologii.
|
Takeshi - 2009-12-19 18:40:26 |
Fakt faktem ale Podróba Doktor Cuddy, miala racje. Co jak co, ale to jest szpital i sie tu nie pali. - Koleś, serio nie przesadzaj, co jak co, ale tu ludzie umierają na raka...Po za tym, jak ty sie w ogole dostałes na medycyne z takim podejściem do wszystkiego? - spojrzałem zadziwiony na Die'a - I w ogóle jak ty tam przetrwałeś? - zaśmiałem się, drapiąc za uchem, przy okazji zaczepiając o łańcuszki na szyi. mały metalowy,zdobiony kieł mało mi sie nie wbił w szyje. Tylko syknąłem i odciągnąłem rękę na bezpieczną odległość. Ginekologia...hmmm...W sumie to lepsze niż kardiologia i staruszkowie...Albo ojom. Uśmiechnąłem się do Betty i oparłem o ścianę przeciwległą do windy, wsuwając ręce w kieszenie i opierając jedną stopę na ścianie. Spojrzałem na sufit. Jedna ze swietłowek migała.
|
Die - 2009-12-19 18:45:55 |
- Jest wcześnie rano a ja potrzebuję kofeiny i nikotyny, żeby się dobudzić... - zacząłem marudzić, patrząc, jak gaszą mojego papieroska. Westchnąłem z tęsknoty, a potem znudzony zerknąłem na resztę towarzystwa - Mhm... tak, jestm bardzo niedobry i okrutny, strażnicy moralności - stwierdziłem znudzony, bo nienawidzę jak jakiś kretyn prawi mi morały. O wiele łatwiej jest po prostu olać zachowanie, które nam się nie podoba, a nie lizusić się przy podróbce afro fryc kręcącej tyłkiem. - Normalnie - odpowiedziałem lakonicznie Take, a na wizję ginekologa się skrzywiłem, Fuj, ohyda. Zaraza z tym. Żywi ludzi i ich ... khem.
|
minwoo - 2009-12-19 18:46:44 |
no i oczywiście się spóźniłem, ale czy to moja wina, że wszystkie loty są masakrycznie wręcz opóźnione, bo w meksyku jest świńska grypa i w ogóle jakaś pandemia światowa, to była bardzo dobra wymówka. co prawda wróciłem do azji przed cała akcją z grypą i generalnie trochę za dużo czasu mi się zeszło w winiarni Marco, ale nie mogłem inaczej, bo to mój ziom. oficjalnie to wszystko przez pandemię. poszedłem najpierw na górę do jakiegoś kolesia, który zarządzał szpitalem i zaczął wyzywać mnie od kretynów, ale przy okazji kazał mi iść po identyfikator i do Aculi. identyfikator nie był jakimś problemem, niestety laska na recepcji miała jakiś brokatowy długopis tylko, ale Aculi ni chuj znależć nie mogłem. może gdybym wiedział czy to ok, czy ona byłoby łatwiej. podszedłem do grupy nieco nieogarniętych kolesi - hej, nie wiesz może... Toshiya - przeczytałem na identyfikatorze - gdzie znajde Aculę i co to jest? ...znaczy kto - spytałem cicho
|
Tatsurou - 2009-12-19 18:52:10 |
Ludzie. Wszędzie ludzie. Cała recepcja, poczekalnie, wszystko dookoła, pełne ludzi. Nie mogłem, na bogów, nie dałem rady tam wejść! Wcisnąłem się w jakiś kąt, dość odległy, by nikt mnie nie zauważał, ale dość bliski, by słyszeć doktora Aculę, a potem powlokłem się za grupą, uważając, by nie tracić zza pleców ściany. Było mi niedobrze od tych wszystkich ludzi dookoła, a jak jakaś starsza pani spytała, czy dobrze się czuję, myślałem, że umrę na zawał. Zabierzcie mnie stąd! Do staruszki wybąkałem coś bez ładu i składu i pognałem za swoją grupą, w samą porę, by zobaczyć zamykające się drzwi windy. Świetnie.
|
mistrz gry - 2009-12-19 18:58:32 |
- Mam to w dupie! - krzyknal Akula slyszac Die'a. Kiedy weszliscie na ginekologie Akula zatrzymal sie gwaltownie po srodku koryatrza - Dobra dziewczynki...- klasnal w dlonie. kiedy zauwazyl dodatkowego stazyste skrzywil sie - a ty to co? - powiedzial patrzac na minwoo - no i patrzcie...kolega fartuch sie znalazl...Jutro zglosisz sie do mnie do gabinetu. Albo obja sie zgloscie - powiedzial do Tatsurou i Minwoo. - Dobra. Betty i Gretchen - pokazal glowa na Takeshiego i Toshiye - Dzis zajmiecie sie panna Saito. Macie zrobic jej wymaz z pochwy...- zajrzal do swojej karty - Zwroccie uwage na ewentualne owrzodzenia...- podniosl glowe do gory - rakowiec i ty tam...jenny, anahi? - pokrecil glowa patrzac na Minwoo- lewatywa dla panny yamamoto. od trzech dni nie robila kupy. Fartuch - pokazal dlugopisem na tatsurou - Bede laskawy i dam ci mozliwosc wyboru komu bedziesz asystowal. Cipy albo dupy. OK, wszystko jasne? Zapraszam do sali. - otworzyl drzwi, okazalo sie, ze na lozkach po lewej stronie od drzwi leza dwie, niezadwolone dziewczyny http://i.pinger.pl/pgr455/71dc537b00017 … rajuku.jpg
mg, toshiya, take, die, minwoo, tatsurou
|
Toshiya - 2009-12-19 19:04:53 |
- hej - usmiechnalem sie lekko do nowego chlopaka, ktory chyba tez byl stazysta - to jest acula - wsakazalem dyskretnie podbrodkiem na doktorka - i jest szefem stazystow - wyasnilem. sluchalem uwaznie aculi jak nas zaprowadzl na ginekologie. jak dktorek skonczyl o popatrzylem na takeshiego lekko spanikowany. nie myslalem ze od razu beda nas do tego ladowac...ale coz trzeba byc mezczyzna. - ciekawie sie zapowiada - mruknalem do take kiedy zobaczylem dziewczyny myslisz, ze ten wymaz bedziemy robic sila? - usmiechnalem sie do niego lekko.
|
Takeshi - 2009-12-19 19:06:38 |
- No tak, najłatwiej tak powiedzieć - westchnąłem – Koleś masz już dwadzieścia pare lat – pokręciłem głową - A zachowujesz się jak jakiś szesnastolatek. Z góry przepraszam, ale moim zdaniem jesteś po prostu niewychowany i starzy cię nie kochali – stwierdziłem bez większych emocji – Powodzenia w karierze lekarskiej – uśmiechnąłem się do niego szczerze, chociaż byłem wkurwiony jego zachowaniem. Co za idiota, może Akula ma racje. Powinienem już zostać jego fanboyem? Kiedy tak sobie kontemplowałem, patrząc na świetlówkę, przypałętał się jakiś chudzielec, a potem Tatsuro o mało co nie zdążył wejść do windy. Na szczęście wsunąłem między drzwi buta i udało mu się wejść. Może nie dostanie od tego epilepsji. Znaczy od nas – ludzi w windzie. Wczoraj w pokoju wspólnym było tylko dwóch kolesi, a on przerażony się wrócił. On ma problem. Tak. Czy wszyscy tu mają problemy? Super. Im więcej problemów innych, tym jestem szczęśliwszy. Mam do zwalczania brak kultury Die’a, fobie i obsesje Tatsuro…Jeszcze Betty mi nie podpadła, ale to pewno wyjdzie w praniu. Zaśmiałem się głośno, kiedy Akula powiedział, ze ma to w dupie, a potem po raz kolejny, gdy zobaczyłem te dwie typiary. - Spoko, która to Panna Saito? – spytałem, usiłując zachować powagę. Ja pierdole, mam macać nastolatkę…Ciekawe czy zaszła w ciaze, czy tylko ma problemy z miesiączkowaniem… A moze ma grzybice pochwy, albo cos ciekawszego? Hmmm… - Co? – zerknąłem na Betty – Zamyśliłem się – dodałem szybko – Nie…Wyglada na rozsądną dziewczynę – powiedziałem ciszej
|
Die - 2009-12-19 19:14:28 |
- Mhm, żebyś wiedział, bardzo nie nie kochali. Dzięki i wzajemnie - mruknąłem, całkowicie znudzony wykładem Take, bo nie pierwszy raz jakiś moralizatorski czopek próbuje mnie nawrócić. No i byłem po prostu kurewsko zmęczony. Nie w mojej naturze jest wstawać o ósmej nad ranem. Środek nocy. A słysząc, co muszę zrobić... oczyska mi się powiększyły ze zdziwienia, a ja spojrzałem na... pacjentkę. Przełknąłem głośno i spojrzałem na Minwoo, kolesia, którego jeszcze nie znam, ale może w najbliższe przyszłości poznam - To...ten... - stwierdziłem elokwentnie i zrobiłem młynka palcem. - Może się waćpanna obróci? - spytałem niepewnie. Szczerze? W tych rzeczach nigdy nie byłem dobry. Interesowało mnie tylko prosektorium. - A nie trzeba iść z tym do jakiejś toalety? Albo coś jej podłożyć... bo jeszcze...wycieknie? - szepnąłem konspiracyjnie do Minwoo, przerażony brudną perspektywą.
|
minwoo - 2009-12-19 19:17:29 |
- dzięki - powiedziałem cicho do chłopaka. chyba trafiłem na jakąś małą awanturę, jezu ludzie znają się dwa dni, a już się nienawidzą - Minwoo - powiedziałem głośno - ale może mnie pan nazywać Rose albo Alice. mam bardzo łagodną naturę i na pewno nie będzie mi to przeszkadzało - uśmiechnąłem się uprzejmie. - dlatego wybrałem taki piękny ciemnoróżowy podpis z brokatem - dodałem, zanim zdążył się przyczepić mojego identyfikatora. szczerze powiedziawszy, to mnie wali, czy będzie mnie uważał za pedolo czy nie. podszedłem do łóżek, nie czekajac na kolesia o imieniu Die. przeczytałem karty, no tak... panna yamamoto ma rzeżączkę i pochwy i przełyku. - to co? spróbuje pani sama postawić klocka w kibelku czy od razu mam się wziąć do rzeczy? - zapytałem uprzejmie. cóż, przynajmniej nie jest bezdomnym, który jebie na sto kilometrów w letni dzień - jak to jest zatwardzenie, to raczej nie wyleci - oświeciłem go cicho. co jak co, ale powinien wiedzieć takie rzeczy, jak nie z zajęć to z życia.
|
mistrz gry - 2009-12-19 19:31:14 |
Akula wszedl do pokoju zakladajac rece za soba. Podszedl do okna kiwajac glowa - Dziewczynki...co musicie przygotowac do zabiegu? - spytal opierajac sie o parapet - Panie pielegniarki czekaja na polecenia http://www.flickr.com/photos/10517457@N08/894020708/ - powiedzial lekko znudzonym tonem. Rzeczywiscie dwie pielgniarki staly przed drzwiami. Przez dluzsza chwile obserwowal Takeshiego - Mlody...podpowiem ci cos. Na karcie jest taka cyferka, ktora powinna cie naprowadzic, to sie nazywa data urodzenia, ale...Chyba wole tak bardziej teatralnie - usmiechnal sie do was odpychajac sie od parapetu. Podszedl do kotar, ktore byly po prawej stronie pokoju i odslonil je - Panna Saito i panna Yamamoto - przedsatwil http://www.flickr.com/photos/noahs_ark/2928703213/ http://goodness.typepad.com/.a/6a00d834 … 970b-400wi usmiechnal sie do was ladnie - No to...introduction mamy za soba - spojrzal na mlode dziewczyny, z ktorymi rozmawialiscie - Zaraz was zawolamy. Skonczymy z paniami i bedziecie mogly wrocic - podszedl do nich i pomogl jedej z nich zejsc z lozka. Chwile pozniej byliscie w sali tylko z dwoma babciami, pielegniarkami i Acula. Acula podszedl do Minwoo i klepnal go w ramie - To cudownie - powiedzial calkiem powaznie - Jestes pierwsza dziewczynka dla ktorej nie musze wymylsac zenskiego imienia - spojrzal na Die'a - jestes pewien, ze jestes studentem medycyny? - pokrecil glowa i puscil Minwoo - Popros o ceratke - podpowiedzial Dieowi i wrocil pod parapet. Staruszki pomachaly do was usmiechajac sie szeroko. - Idz, idz...- powiedzial do tatsurou - w sumie tez mozesz poprosic o ceratke...Nie zaszkodzi - zaczal notowac cos w swojej karcie
mg, toshiya, take, die, minwoo, tatsurou
|
Toshiya - 2009-12-19 19:38:11 |
patrzylem z niedowierzaniem na daia. co ten facet tu robi?! lekarz?! - rzeznicy maja wiecej empatii - powiedzialem dosyc glosno patzac na niego. o krurwa. bylo pieknie... wspominalem coś o straszych ludziach? no ale... usmiechnąlem sie uprzejmie do pan. - dzien dobry pani - popatrzylem take przez ramie na karte na nazwisko kobiety - saite...my sie dzisiaj pania zajmiemy - popatrzylem na takeshiego - to... rekawiczki, paleczka higieniczna... co jeszcze? - wymamrotalem zdenerwowany. czulem sie jak na jakims egzaminie i nerwowo zerkalem na acule.
|
Takeshi - 2009-12-19 19:43:45 |
- Tak to chyba wszystko - zwróciłem się do Betty i odgarnałem grzywke z oczu - Potem jeszcze trzeba zrobić stricte ginekologiczne, a potem zrobimy cytologie. - Och, panie wyglądają tak młodo – powiedziałem do pani Saito nadal się uśmiechając, po czym włożyłem rękawiczki - Robił już ktoś z panią wywiad lekarski? Jeżeli nie to zadam pani kilka pytań i potem przejdziemy na zabiegowy, nie będziemy pani narażać na niepotrzebny stres. A więc kilka niekomfortowych pytań...Czy występowały jakieś schorzenia w przeszłości i w rodzinie np. nowotwory? - wziałem sobie karte i przygotowałem się do badania - Miesiączkowała pani regularnie? Czy podczas stosunku coś panią w przeszłości bolało? Czy występowały jakieś niechciane krawienia? - spytałem
|
minwoo - 2009-12-19 19:53:41 |
- chyba nie pierwszą, więszość dziewczynek ma żeńskie imiona - uśmiechnąłem się. chyba że w korei- spoko - powiedziałem, kiedy się okazało, że to jednak mnie te laski. przeczytałem dokładnie kartę. ukłoniłem się staruszce, nie do końca szanowałem jakaś gnojówę z rzeżączką, ale starsi chorują i to nie jest ich wina. co prawda pewnie brała udział w wojnie i gnębiła koreańczyków, więc przez chwilę chciałem jej dać grubzy cewnik, ale zrezygnowałem. - prosze pomóc pani yamamoto wejść na fotel - zwróciłem się do pielęgniarki. - będzie nam potrzebny wlewnik, pojemność 250 ml i rurkę doodbytniczą z balonikami - dodałem, bo ten kretyński debil chyba nie zamierzał nic robić. zajebiście po prostu świetnie. poszedłem do zlewu, żeby umyć ręce - poprosze też rękawiczki - dodałem.
|
Tatsurou - 2009-12-19 20:09:27 |
Pobiegłem po patyczki, ceratkę i wszystko, co mogłoby się przydać, po czym wróciłem i stanąłem za Takeshim. Zajął się już wywiadem, jak miło. Może teraz Toshiya zajmie się badaniem, a dla mnie zostanie opracowanie wyników? Samo dotykanie ludzi zawsze mnie przerastało, a co dopiero... Poszedłem na medycynę, żeby zostać lekarzem sądowym, a nie ginekologiem. Zdecydowanie nie.
|
mistrz gry - 2009-12-19 20:10:50 |
- dzien dobry synku - powiedziala wesolo babcia i zaczela sciskac oburacz reke toshiyii i klaniac mu sie - jaki ladny chlopak, prawda dr. acula? - poklepala toshiye po twarzy. kiedy takeshi usiadl obok od razu skupila cala swoja uwage na nim - ooo...- powiedziala wesolym glosem - dzien dobry, dzien dobry - usmjiechnela sie - mam wyjac szczeke? - spytala prostujac sie - moj maz umarl na raka...byl bardzo podobny do ciebie synku - odpowiedziala sciskajac jego reke - a to roznie...a po co to panu? - spytala sie zaskoczona - takie pytania podczas pierwszego spotkania - cmoknela krecac glowa. przez chwile patrzyla sie na Acule jakby czekajac na jego reakcje - albo dobra- machnela reka. podniosla do gory koldre, okazlo sie, ze pod spodem ma chyba z 4 pary majtek - to sobie patrz i macaj, ale nie za dlugo. A ty masz mnie za reke trzymac! - pokazala pokrzywionym palcem na tatsurou
Pielegniarka podeszla do kotary i oddzielila lozka obu staruszek, zaraz zajela sie pania Yamamoto - ale ja nie chce - staruszka zaczela protestowac - ja nie chce - powiedziala wyrywajac reke. Pielegniarka spojrzala na Minwoo nie bardzo wiedzac co robic dalej, widac bylo, ze tez zaczyna - Doktorze? - Nie bede srala jak ta idiotka siedzi obok - powiedziala po chwili - I nie chce...zostawcie mnie. Nie chce mi sie! - Akula gwizdal sobie cicho pod nosem jakas melodie. Podszedl do Die'a i tradycyjnie walnal go w tyl glowy - No co? - spojrzal na niego. Stanal mniej wiecej po srodku sali, zapisal cos znowu w karcie i spojrzal na Minwoo, kiwnal mu glowa.
mg, toshiya, take, die, minwoo, tatsurou
|
Toshiya - 2009-12-19 20:17:10 |
- dziekuje bardzo, po mamie mam urode - powiedzialem odruchowo i zagladnalem pod koldre jak ja podniosla. usmiechnalem sie lekko - musimy dowiedziec sie paru rzeczy o pani, zeby moc sprecyzowac sposob leczenia jesli okaze sie konieczne - usmiechnalem sie do staruszki. szkoda ze nie mam takiej milej babci. za to chlopcy zza parawanu maja jakes klopoty. - musimy zdjac bielizne i nie bedziemy pani niepokoic dluzej niz to bedzie konieczne - pchnalem lekko tatsurou do staruszki - sluchaj pani - zalorzylem rekawiczki lateksowe.
|
Takeshi - 2009-12-19 20:20:56 |
- Tak? To musiał być przeprzystojny - uśmiechnąłem się do staruszki, żartując- Nie, nie musi pani wyjmować szczęki - zapewniłem ją - Pani szczeka dziś się nam nie przyda. Tak mój kolega ma racje, pytamy bo tak trzeba - westchnąłem, wyjaśniając - Aha, czyli możemy brać pod uwagę nowotwór - mruknąłem cicho do siebie - Tak, właśnie, Tatsuro, potrzymaj panią za rękę. Tatsuro jest bardzo miły, ale nieśmiały... pani z nim porozmawia, a ja za ten czas zrobię badanie, dobrze? - spytałem, po czym zasłoniłem kotarami łóżko. Przeszedłem do badania. W końcu to TYLKO badanie. Zająłem się panią jak należy i zanotowałem swoje uwagi. - Dobrze, pani się teraz ubierze i pójdziemy zrobić cytologię - powiedziałem nadal notując.
|
Die - 2009-12-19 20:24:32 |
Zagapiłem się. Tak zwyczajnie, patrząc na Minwoo zajmującego się rozkapryszoną panienką i próbującego zmusić ją do postawienia klocka... zagapiłem się. Albo też zasnąłem na jawie. I bardzo mi się zrobiło niedobrze. To...ohydne. wybudził mnie Acula swoim pacnięciem w łeb. - Auu... no dobra, dobra... już nie śpię - mruknąłem i podrapałem się po czerwonej czuprynie. Tak... na medycynę poszedłem, żeby poddać się życiowej pasji, a nie ... pomagać ludziom się wypróżniać. Ale jak przystało na kretyńskiego debila nie miałem zamiaru nic zrobić.
|
minwoo - 2009-12-19 20:29:44 |
- może wreszcie pojdziesz umyć rączki i weźmiesz się do roboty, bo nie zamierzam zapierdalać za ciebie, ok? - powiedziałem cicho do die'a. - podszedłem do staruszki i usiadłem na brzegu jej łóżka - oczywiście, że nie - powiedziałem, jakby to było coś oczywistego - zaraz po zabiegu pielęgniarka pomoże pójść pani do toalety, nikt nie będzie przeszkadzał - zapewniłem ją, bo w karcie nie miała nic o tym, że jest obłożnie chora. - może tak być? - kiwnąłem pielęgniarce. - mój kolega jest profesjonalistą, wszystko będzie trwało kilka minut - dodałem
|
Tatsurou - 2009-12-19 20:37:59 |
Że niby... ja? Za rękę? Na samą myśl o tym stanąłem jak wryty, pot lał się ze mnie strumieniami, serce waliło jak młotem. Nie mogłem się poruszyć, dopóki Toshiya mnie nie popchnął. Niemal się przewróciłem, w ostatniej chwili odzyskałem równowagę. Przełknąłem ślinę. No dobra. To jak zatwardzenie, pomyślałem sobie, trzeba przez to przejść, albo będzie jeszcze gorzej. Założyłem lateksową rękawiczkę. - To z przyczyn medycznych - wyjaśniłem, zanim pozwoliłem babci złapać się za rękę. Przeszedł mnie dreszcz. To nie moja ręką, pomyślałem. Nie moja ręka, nic nie czuję, nie moja ręka, nic nie czuję, nie moja ręka, nic nie czuję... Zaraz się porzygam.
|
mistrz gry - 2009-12-19 20:43:47 |
- po tym jak w niego odlamek uderzyl to juz nie byl - stwierdzila kiwajac glowa. scisnela mocno tatsurou za reke kiedy takeshi zaczal cos tam grzebac - i juz!? - zdziwila sie patrzac z niedowierzaniem - jeszcze nie...- odpowiedzial za takeshiego Akula - Dobra mlody, oddaj to pielegniarkom - pokazal na opakowanie z paleczka.- Usiadz sobie na krzeselku obok Pani, zdejmij rekawiczki. Ty - pokazal ruchem glowy na tatsurou - Siadaj tu - wyciagnal go z obiec staruszki i usadzil go przed jej nogami - Co widzisz? - spytal powaznie PRZEPRASZAM WAS ZA TO ZDJECIE! NIE DAJE POWIEKSZENIA. TO COS JEST MNIEJSZE, NIE TAK DUZE. http://images.google.pl/imgres?imgurl=h … N%26um%3D1 - Wez wziernik do raczki, wsadz tam druga lapke. Jakie to jest w dotyku - podniosl glowe do gory - Betty, chodz tu i tez sobie spojrzyj. - A prosze bardzo - odezwala sie staruszka.
Acula podszedl do Die'a i zlapal go za ramiona - Joanna! - ryknal potrzasajac nim - PO-BU-DKA! Jestes w szpitalu, to jest twoja cholerna praca - zalozyl reke na reke i odszedl kilka krokow w tyl. usiadl na lozku jedej z dziewczyn i zabral jej karte - Nic z tego, nie bedzie mi nikt nic wsadzal - powiedziala nakrywajac sie bardziej koldra - Pani yamamoto...prosze - zaczela pielegniarka, ale starszuszka znowu zaczela sie wydzierac. Akula westchnal ciezko i polozyl sobie karte na nogach - Alice...daj sie wykazac swojej kolezance Joannie - powiedzial wolno patrzac na Die'a - Twoja pacjentka nie chce wspolpracowac Joasiu...
|
Toshiya - 2009-12-19 20:48:28 |
Ja zobaczylem mine Tatsurou to smiec mi se trche chcialo. co on tu robi?! przeciez medycyna to kontakt z ludzmi.... eh... japonczycy sa dziwni. Takeshi pradzil spobie bardzo szybko, imponujace. ciekawe czy robil to wczesniej. na pewno... zerknalem na niego zazdrosnie i popatrzylem przez ramie tatsu. skrzwilem sie lekko. wygladalo nieciekawie. spojrzalem na tatsu co zrobi. rzygnie na starsza pania czy nie?
|
Takeshi - 2009-12-19 20:51:03 |
- No...e... - Akula wybił mnie z rytmu pracy i trochę się zagubiłem i nie widziałem pielęgniarek. Stałem tak przez chwilę, po czym podszedłem do tej najbliżej Akuli i wręczyłem jej pudełeczko, po czym klapnąłem sobie na krzesełku, przyglądając się jak tatsuro dostaje spazmów. Troche mnie to bawiło. Spojrzałem porozumiewawczo na Toshiye. - Przykro mi z powodu pani męża - usiłowałem zagadać staruszkę. Niech nie patrzy jak Tatsuro na nią rzyga, albo coś.
|
Die - 2009-12-19 20:58:06 |
Kiedy ktoś zaczął mną trząść, głowa latała mi w przód i w tył. Po wszystkim wygladałem jak naćpany, poczochrany i wcale nie bardziej obudzony. - Eee? No tak..tak... Joanno? To do mnie? No okej... - mruknąłem nieco otępiale, ale podszedłem do minwoo i stanęłm obok niego. - No nie drocz sie kolego. Zaraz...coś wyperswadujemy... - stwierdziłem i zamyśliłem się. Słysząc, że jestem profesjonalistą, miałem dwie opcje. Napuszyć się dumnie jak rudy kurczak, albo zrobić wielkie przestraszone oczka i prosić o litość. Wybrałem opcję trzecią...nie zrobiłem nic. - Powiem tak: jeżeli nie zgodzi się pani na wykonanie lewatywy, będziemy musieli niestety ...skorzystać z drastyczniejszych środków. Rękawiczka na rękę i prosto do środka. Praca ręczna. Rozumie pani? Leżąc tu jest pani pod opieką szpitala, a tu chodzi o pani zdrowie - palnąłem wykładzik. Oczywiście to nie ja będę wsadzał jej dłoń.
|
minwoo - 2009-12-19 21:02:22 |
spojrzałem na tego chłopaka trochę dziwnie, ok rozumiem różne kraje, rożne sposoby podejścia do pacjenta, różne coś tam. mnie też zawsze wkurwiało, kiedy lekarz zachowywał się jak złamas - w porządku - powiedziałem po chwili. na razie nie jest to coś, co zagrażało pacjentce. - możemy poczekać, to jest pani wybór, ale jeśli temperatura wzrośnie, wtedy nie będziemy mieć wyboru. porozmawiam o specjalnej dzieci dla pani, może to coś da
|
Tatsurou - 2009-12-19 21:14:52 |
Aż mną trzepnęło, jak ten doktorek mnie złapał i zaczął ciągnąć bezceremonialnie, jakbym był kukłą. Nienawidzę ludzkiego dotyku, nienawidzę! Gdy usadził mnie między jej nogami, rzuciłem tylko okiem na paskudną narośl, po czym odwróciłem się i zamknąłem oczy. I nie miałem zamiaru nikogo dotykać! - To, hmm... Rak sromu? Rzadki nowotwór, dotyczący kobiet w wieku pomenopauzalnym, najczęściej po 60-tym roku życia - zacząłem recytować. - Dzieli się na typy: płaskonabłonkowy rogowaciejący (65–90% przypadków), brodawczakowaty, jasnokomórkowy, gruczołowy i rak Pageta. Stanem, który może poprzedzać rozwój raka jest tzw. leukoplakia, czyli biała plama na sromie. Sam rak może przebiegać długo bezobjawowo lub objawiać się nieswoiście: świądem sromu, bólem w okolicy łechtaczki, zaburzeniami mikcji, cuchnącą wydzieliną z pochwy. Rak nacieka przez ciągłość struktury miednicy mniejszej i krocza, daje przerzuty drogą chłonną do regionalnych węzłów chłonnych. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, jakie to jest w dotyku.
|
mistrz gry - 2009-12-19 21:19:42 |
- Siostro Watanabe...- zaczal wolno Akula - Prosze zawolac jedna z pacjentek - Pielegniarka kiwnela glowa i wyszla z sali. Akula wstal z miejsca - Twoja diagnoze wyslucham na korytarzu - powiedzial cicho do Toshiyii. Kiedy Tatsurou zaczal mowic szybko zaslonil mu usta reka. - Gretchen...- powiedzial do Takeshiego - Idz na korytarz i sprawdz co sie tam dzieje. Cos dlugo nie wracaja - Informacje o tego typu chorobie zostawmy na pozniej - zwrocil sie cicho do tatsurou i puscil go - Dziekujemy pani - powiedzial do pacjentki - Pomozcie pani sie ubrac i zaraz zajmiemy sie pani mlodsza kolezanka - powiedzial do tatsurou i toshiyii
Jesli Takeshi tam wyjdzie okaze sie, ze ta czarna bez rzezaczki, kuca naprzeciwko krzesla a pielgniarka pochyla sie nad nia.
Akula przeszedl na druga strone sali - Co ja mam z toba zrobic? - spytal powaznie Die'a. Podszedl do lozka pacjentki - Mina...sprawa jest taka. Alicja...co prawda nie chcialbym od razu tego tak przyznawac, ale...ma racje - przetarl reka twarz - Moglbym dac ci srodki na przeczyszczenie, ale wiesz, ze nie mozemy pozwolic sobie na wiecej chemii. Zrobimy to tu, bo wsyzstkie sale sa przepelnione po tym jak suzuki zamknal jeden z odzialow, niech go szlag trafi - mruknal - Zrobimy to tu, ale w zamian, za ta niedogodnosc...mam dla ciebie propozycje...Joanna, ktora stoi za mna i ma kurwi kolor na wlosach zrobi ci ta lewatywe, a ty mozesz byc nie mila dla niech tak jak tylko ty potrafisz. co ty na to? - spytal zakladajac znow reke na reke - Jestesmy gotowi - dodal po chwili. Staruszka wreszcie kiwnela glowa - Dobra Alice, stajesz obok i pomagasz werbalnie kolezance - postanowil - Joanna...- spojrzal na Die - rekawiczki, wazelina i do roboty. Siostro..prosze przygotowac pacjentke - powiedzial spokojnie i zasunal do konca kotare tak zeby jakby ktos wszedl nic nie widzial
|
Takeshi - 2009-12-19 21:23:45 |
Siedziałem sobie spokojnie, aż Tatsuro zaczął recytować wikipedie z namaszczeniem. - Eeee...Yyy....To ja tego...Dobra - zamachałem rękami i wyszedłem na korytarz. - O co kaman? - kucnąłem obok mrocznej laski - Coś ją boli? - zwróciłem się do pielęgniarki,a zaraz potem do mrocznej laski - Źle się czujesz? Niedobrze ci? (przymuje sie ze jak sie kucnie, to mdłosci przechodzą XD)
|
Toshiya - 2009-12-19 21:27:45 |
Skinąlem do Aculi i podszedłem do starszej pani znow sie usmiechajac. pomoglem jej sie ubrac, nadal sie usmechajac jak debil. - ciekawie wygladales - popatrzylem na tatsu - wszystko w porzadku? - zapytalem pacjetke i podszedlem do aculi. - too... co mamy robic? bo stracilem rachube... nowa pacjetka, tak?
|
Die - 2009-12-19 21:31:42 |
Kiedy facet spytal, co ma ze mną zrobić, ja tylko niewinnie spojrzałem w dół, na swoje stopy i zacząłęm sie na nich bujać, ze niby co złego, to nie ja. Nie przejąłem się tym, że mam kurwikolor na włosach. No a o tym doskonale wiem, no i? Mimo wszystko mi się podoba. A zresztą nie interesowało mnie, na jaki mnie przefarbowali, po prostu mieli na jakiś. Pewnie zlośliwosć fryzjera, a mi na zlosć się kolor spodobał. Słysząc jendak, co mam zrobić poderwałem gwałtownie głowę. Przerażony. - Co? Ale... nie... nie, nie, nie, a nie mogę tego zrobić oczyma? Pewnie nie... - mówiłem, cofając się, a potem niemal z piskiem dopadłem drzwi i wyleciałem z oddziału. Pierwszy raz od kilku lat BIEGAŁEM.
|
minwoo - 2009-12-19 21:37:35 |
przez chwile nie bardzo wiedziałem, co zrobić. spojrzałem na aculę, później na miejsce gdzie przed chwilą stał die i pokręciłem głową. co za dupek. włożyłem rękawiczki - przez chwile może być niezbyt przyjemnie, ale nie powinno boleć - powiedziałem do pani yamamoto i i wykonałem zabieg. to nie jest jakaś tragedia - no i gotowe. chyba nie było tak strasznie - wywaliłem rękawiczki do kosza i poszedłem umyć ręce. niech ten chuj lepiej mi sięnie pokazuje na oczy, kurwa mać, wystarczyło powiedzieć 'możesz to zrobić za mnie' a nie spierdala jak jakiś ułom... - proszę zaprowadzić panią yamamoto do toalety - zwróciłem się do pielęgniarki, myjąc ręce.
|
Tatsurou - 2009-12-19 21:43:35 |
NIE DOTYKAJ MOJEJ TWARZY! ZRÓB TAK JESZCZE RAZ, A ZARZYGAM CI FARTUCH, TY ZASRANY, DURNY, TĘPY CHUJU! Z najwyższym wysiłkiem zdołałem opanować się na tyle, by nie wykrzyczeć tego na głos. Jeszcze ten palant, Toshiya."Ciekawie wyglądam", kurwa. Ja mu zrobię z dupy ciekawy wygląd! Odszedłem na bok, oparłem się o ścianę i osunąłem na ziemię. Schowałem twarz w dłoniach. Chcę stąd wyjść. Chcę iść do prosektorium i zając się tym, co naprawdę lubię, a nie oglądaniem nowotworów i znoszeniem ludzi, ich obecności, ich głosów, ich DOTYKU. Chcę stąd iść...
|
mistrz gry - 2009-12-19 21:48:18 |
- Takie mile przystojne chlopaki - pochwalila Toshiya - a...to...wiecie juz co mi jest? - spytala wygladzajac posciel. Akula wylazl zza kotary, podniosl jedna reka Tatsurou z ziemi i postawil go na rowne nogi - Tak...nowa pacjentka. Umyjcie rece - polecil Toshiyi i tatsurou - bedziemy w stanie powiedziec cos wiecej po uzyskaniu wynikow - wyjasnil babci ucinajac rozmowe. chcial zostawic sobie rozmowe z tatsurou i toshiya na pozniej. na akademii nie uczyli przekazywania pacjentom takich informacji - niech sie pani przespi teraz, pozniej do pani wroce - usmiechnal sie do niej. kiedy zaslanial kotare cos czerwonego wybieglo z sali - Nie..WIERZE! - krzyknal podchodzac do drzwi. Spojrzal na Minwoo, pozniej na chlopakow. Zlapal sie za wlosy - Jak ja nienawidze tej pracy! http://i213.photobucket.com/albums/cc29 … /acula.jpg - powiedzial wyraznie i dobitnie, ale zaraz sie uspokoil. wyjal komorke - zajmij sie nim - powiedzial szybko i rozlaczyl sie. spojrzal dzikim wzrokiem na toshiye i tatsurou - znajdzcie mi..wasza...druga...pacjentke i ...gretchen - wycedzil - miala wrocic zaraz..ale...jej...nie ma - dokonczyl zaciskajac mocniej w rece komorke.
kiedy minwoo robil pacjentce lewatywe ta wydawala dosc...ciekawe dzwieki. jeczala i krzyczla cos niezrozumiale. po chwili zza kotary wyszla cala czerwona pielegniarka i zaczela sprzatac. wziela wozek z rogu sali i poszla posadzic na nim pacjentke. akula spojrzal na minwoo troche zdziwiony - masz ode mnie sloneczko - stwierdzil odklejajac ze swojej karty naklejke ze smailejem. przykleil go minwoo na kieszonce fartucha
Zanim Takeshi zdazyl powiedziec cos wiecej laska chwycila go mocno za kolnierz i przyciagnela do siebie - A jak ci sie wydaje, co?! To ty jestes lekarzem! - ryknela i zacisnela mocno oczy - Prosze usiasc - pielgniarka usadzila ja na krzesle. Kiedy dziewczyna usiadla wciaz przyduszajac takeshiego cos chlusnelo na podloge. Pielegniarka spojrzala zaskoczona na ziemie, pozniej spojrzala na takeshiego - Pani..pani rodzi - odpowiedziala za niego - To nie mozliwe! - zaczela krzyczec - Ja nie jestem w ciazy...po prostu mam torbiel. Aaaaaaa! - zlapala sie za podbrzusze. Nie miala widocznego brzucha.
W drugiej czesci szpitala Mr. Ciec odebral sygnal od Dr. Aculi. Kiedy die biegl po korytarzu nie zauwazyl rozciagnietej pomiedzy wozkiem na chemikalia i smietnikiem linki. Potknal sie i upadl na drugi wozek Ciecia. Ten wynurzyl sie z ciemnosci i stanal przed nim - Witam...- powiedzial spokojnym tonem - Wpadles na moj wozek - pokiwal glowa
|
Toshiya - 2009-12-19 21:55:26 |
spojrzalem zaskoczony z rudym. - ...on uciekl...? - parsknalem w rekaw, patrzac z wspolczuciem na acule - mowilem cos nie tak..? mam pojsc po takeshiego? - popatrzylem na tatsu - znaczy my pojsc, ewentualnie ja pojsc on pelznac - usmiechnalem sie zlosliwie - przepraszam - do tatsurou -to isc..? - jak uslyszalem wrzask na korytarzu i polecialem tam bez pozwolenia aculi - jezus christ! porod...?! -popatrzylem na dziewczyne - poronienienie?!
|
Takeshi - 2009-12-19 22:00:45 |
Spojrzałem na Akule, potem na laskę, która zaczęła mną szarpać - Tak właściwie to stażystą... - udało mi się wydusić, kiedy odeszły jej wody. - O...oo...ooo. nie no, to jakieś żarty - wysapałem robiąc krok raz w lewo, raz w prawo nie wiedząc gdzie i po co biec. - Dobra! - powiedziałem wreszcie, lekko sie trzęsąc - Siostro na sale operacyjną z nią - powiedziałem - gdzie jest brzuch do cholery!~? - spojrzałem na dziewczynę przerażony, ze płód mógł się rozwinąć gdzieś indziej- Co ty kurwa mówisz? - odwróciłem się do Tota, przekrzykując laskę, która wrzeszczała - Będzie dobrze - powiedziałem szybko - No teraz, siostro - przetransportowalismy ją na łóżko - Jest ktoś wolny? Jakiś chirurg? Ktokolwiek? - zacząłem ją pytać, zdenerowany - Słuchaj - zwróciłem się do dziewczyny, pchając łóżko w stronę sali operacyjnej - Jest możliwość, że to nie torbiel, tylko płód rozwinął ci się gdzies pozamacicznie XD , słyszysz? - spytałem kiedy wpadlismy na sale
|
Die - 2009-12-19 22:07:10 |
Kiedy się nagle wyjebałem i wleciałem do wózka, a nad sobą zobaczyłem świra w postaci Ciecia to neimal dziewiczy pisk uwiązł mi w gardle. Spojrzałem na... tego... woźnego? Kim ono właściwie był. - Yyy...na to wygląda... - odpowiedziałem rezolutnie, rozglądając się naokoło. I mówiąc szczerze nie chciało mi się wstawać. - Sorry, kolego... uciekałem przed odbytem. - wytłumaczyłem i zacząłem się powoli wygrzebywać.
|
minwoo - 2009-12-19 22:09:40 |
- nie pomyliłem dziury - powiedziałem kategorycznie, kiedy acula zaczął iść w moją stronę. poza tym nie wiedziałem, że w takim wieku można mieć jeszcze orgazm... w ogóle nie pomyślałem, że można mieć od lewatywy. - przynajmniej będzie mnie miło wspominać - stwierdziłem, jak tylko pielęgniarka razem z panią yamamoto wyszła, rozsunąłem zasłonę. pod ścianą siedział jakiś straumatyzowany koleś - ej - podszedłem do niego i usiadłem obok na ziemi - żyjesz? jak chcesz, to moge ci oddać moje słoneczko - odwróciłem się w jego stronę, nagle na korytarzu ktoś się zaczął wydzierać, że komuś w brzuchu rozwija się płód. - obcy jakiś - powiedziałem sam do siebie, bo nie wziąłem tych krzyków na poważnie. - minwoo - przedstawiłem się, akuli nie było w pobliżu - lepiej nie alice, to mnie nieco wkurwia
|
Tatsurou - 2009-12-19 22:19:22 |
Miałem dość. Wstałem i wybiegłem z sali. biegłem tak długo, aż znalazłem jakąś wystarczająco dużą szafę. Metodycznie wyjąłem z niej wszystkie leki i włożyłem obok, po czym wlazłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi. Oparłem się plecami o ścianę i zjechałem w dół, przymknąłem oczy, odetchnąłem. Cisza, spokój. Żadnego Aculi. Żadnych żywych pacjentów. Mógłbym przesiedzieć tu dzień lub dwa. Może nawet tydzień? W pewnym momencie drzwi otworzyły się i ujrzałem nad sobą zdumioną twarz jakiegoś młodego lekarza. - Zajęte - powiedziałem i ponownie zamknąłem drzwi.
|
mistrz gry - 2009-12-19 22:24:08 |
- Ale ja nic nie mowie - Acula podniosl rece do gory - Nie odchodz daleko, bo zaraz mozesz sie przydac - powiedzial do Minwoo i wyszedl na korytarz - Gretchen! - krzyknal Akula zatrzymujac lozko na ktorym Takeshi i pilegniarka polozyli pacjentke - Do tej sali - polecil pielgniarkom i zrobil miejsce. Wjechaliscie z lozkiem do sali w ktorej robiliscie cytologie.
Podniosl kiece pacjentki i zajrzal pod nia - Gretchen...spojrz na to. Na co ci to wyglada? - spytal trzymajac mocno noge dziewczyny, bo zaczela kopac i sie wyrywac - Ona rodzi...za pozno na chirurga - wyjasnil. Opuscil kiece i spojrzal na pacjentke - Rodzisz...- powiedzial dobitnie - Ale...doktorze, ja...to nie mozliwe! - zaczela krzyczec - Uzywalam tabletki - Akula pokrecil glowa - Widocznie nie zadzialaly - wyjasnil szybko - I uprzedzam pytanie. Nie, za pozno jest na znieczulenie...- odwrocil sie w wasza strone - Dobra dziewczyny - pielegniarki, ktore byly za jego plecami zaczely przygotowywac pacjentke do porodu - Kto chce odebrac mala dzidzie? - spojrzal na Toshiye, pozniej na Takeshiego - Alice i ty jak tam...mowie tez do was - wyjasnil - Pacjentka ma pelne rozwarcie i jest gotowa do porodu - podszedl do zlewu i zaczal sie przygotowywac do zabiegu - Ktos z was moze skontaktowac sie z jej rodzina - podpowiedzial - Niech ktos ja trzyma za reke
o daju napisze w nastepnym poscie
|
Toshiya - 2009-12-19 22:28:50 |
Spojrzałem między uda dziwczyny i aż prwie podskoczylem z radosci. - ja chce! - popatrzylem na dziwczyne i chyba nadrabialem entuzjazmem za dziewczyne - spokojnie.. jak cie boli to znaczy ze masz skurcz i musisz mocno przec wtedy rozumiesz? i oddychaj dziewczyno... gleboko i staraj sie rowno - usmiechnalem sie szeroko - to wszystko bedzie okey...
|
Takeshi - 2009-12-19 22:32:14 |
Stanąłem jak wryty. nastolatka. woda. porod. dziecko. JA PIERDOLE BEDZIEMY MIELI KURWA DZIECKO. JA PIERDOLE JA PIERDOLE JA PIERDOLE JA PIERDOLE JA PIERDOLE JA PIERDOLE JA PIERDOLE JA PIERDOLE odbijało się w mojej głowie. porod. - J-j-a-ja...ja nie ma....ja... Ja nigdy nie odbierałem porodow doktorze! Żadnego na oczy nie widziałem - Akula chyba zobaczył moje przerażenie i zdezorientowane - Ale...Ale chce...- usłyszałem Toshiye, bo juz sie zdecydowałem, ze sie przemoge, ale no coz, wyrwał sie pierwszy - to...ja stane i potrzymam ja za rękę - dodałem zmieszany. Te wszystkie krzyki, wrzaski, panika z mojej strony i ze strony dziewczyny. Rownie dobrze moglbym zostac ojcem juz rok temu. Jakas masakra, w ogole, chyba nie ogarniam przez to całe zamieszanie. jak moglem nei zauwzyc ze dziewczyna jest po prostu pulchna...Ciąza pozamaciczna, jasne...Mialem ochote zapasc sie pod ziemie, ale tylko złapałem za rękę dziewczyny i spojrzałem w sufit, lekko przygryzając dolną wargę. - Bedzie dobrze - powiedziałem do niej z usmiechem, kiedy sam sie uspokoiłem owymi słowami - Dasz rade
|
minwoo - 2009-12-19 22:35:55 |
- a... jasne - ok, chyba mam złe podejście, bo koleś z którym miałem pracować uciekł, a drugi siedzi w szafie i nie chce nawet ze mną gadać. gdzie popełniłem błąd? żal, pożegnałem się z miłą starszą panią i poszedłem po kawę, jedyne co w szpitalu mi się podobało to własne miejsce parkingowe i dużo darmowej kawy. zatrzymałems ię koło sali, w której niesamowicie darła się jakaś dziewczyna i zacząłem szukać monety
|
mistrz gry - 2009-12-19 22:42:12 |
- Oni sa lekarzami? - zaczela pytac Akule kiedy ten skonczyl zakladac rekawiczki - Zawolajcie siostre Smith - powiedzial do jednej z pielegniarek. Odslonil pacjentke do polowy - A teraz...kiedy dr. hara bedzie ci mowil, ze masz przec to masz przec. ok? - dziewczyna pokiwala glowa.
kiedy kiwnela uslyszeliscie glosne 'thud!'. toshiya spadl z krzesla na ktorym siedzial naprzeciwko nog dziewczyny - nosz kurwa mac! nie miales kiedy zemdlec? - akurat wtedy do sali weszla pielegniarka - zajmicie sie nim - polecil pielegniarce, spojrzal na takeshiego - nie...ty tez zaraz odjedziesz - cmoknal i wyszedl z sali. zlapal szybko minwoo i zaciagnal go do sali - pacjentka ma pelne rozwarcie, rodzi - wcisnal minwoo rekawiczki do reki - odbierasz porod - wyjasnil i posadzil go przed pacjentka. pielegniarki podniosly toshiye z ziemi i polozyly na lozku obok, podlaczyly mu nawet kroplowke. - trzymasz sie?- spojrzal na takeshiego, ktory nie wygladal najlepiej - ok...na moj znak..teraz! - powiedzial do dziewczyny - tak jakbys robila kupe...juz - dziewczyna zaczela przec. pomiedzy jej nogami pokazal sie czubek glowy dziecka.
|
Takeshi - 2009-12-19 22:45:31 |
- Trzymam się, juz mi lepiej - powiedziałem ze spokojem - No dawaj, dawaj, dasz rade - poklepałem dziewczynę po dłoni, a potem dotarło do mnie, ze zaraz sprzeda mi pewnie jakiegos kopniaka, jak na korytarzu - Jesteś silna, poradzisz sobie. Oddychamy - zacząłem oddychać razem z nią. Przynajmniej przydam sie jako supporter.
|
mistrz gry - 2009-12-19 22:48:21 |
Kiedy tatsurou przezywal zalamanie nerwowe... drzwi od szafy otworzyl ciec - witaj - powiedzial do chlopaka. podniosl z ziemi worek, w ktorym cos sie ruszalo - przyprowadzilem ci kolege, jesli sie posuniesz to tez sie zmiesci - wyjasnil i otworzyl troche worek na zwloki. okazalo sie, ze w srodku byl zwiazany die. mial zaklejone usta - postanowilem zmienic mu kolor wlosow - powiedzial pokazujac na worek na jego wlosach. okleil go dodatkowo srebrna tasma, zeby sie nie zsunal - za 30 minut musi to zmyc, bedzie mial piekne, czarne wlosy - usmiechnal sie i zasunal spowrotem worek. wyjal fartuchy z szafy i wlozyl tam die'a - bawcie sie dobrze - zamknal spowrotem szafe i z usmiechem na ustach wyszedl z sali
|
minwoo - 2009-12-19 22:48:42 |
- ale... ale tam - zacząłem protestować, bo właśnie nalewał aise moja kawa, a wiem z doświadczenia, że ktoś mi ją zajebie. zawsze tak było, sam tak robiłem, więc dlaczego inni mieliby tego nie robić. no trudno. pożegnałe się w myślach z kawą i dałem się zaciągnąć na salę. - ... no - kiwnąłem głową, nakładając szybko rękawiczki - ok, będę liczyć do 10 to przesz, jak przestanę to odpoczywasz, jasne? - spojrzałem na nią. - nie rób kupy - mruknąłem już cisze, ten temat dziś był dość drażliwy dla mnie - dobra, dawaj - powiedziałem do dziewczyny
|
Tatsurou - 2009-12-19 22:54:52 |
Kurwa. Czy ludzie nie wiedzą, że jak człowiek się zamyka w szafie, to najwyraźniej chce być SAM? Zresztą, nieważne. Już mi trochę przeszło, zresztą, z Daiem siedzącym w tej samej szafie to już nie było to samo. Dyskretnie uchyliłem drzwi. Dobra, nikogo w pobliżu. Cieć zniknął, młody lekarz, ten sam, który wcześniej się do mnie dobijał, rozmawiał z pielęgniarką, zapewne prosząc, by przyprowadziła psychiatrę do pierdolniętego hikikomori, który zamknął się w szafie na leki i nie chce wyjść. Wypchnąłem worek z Daiem i sam wylazłem Spojrzałem w dół, sumienie mnie ruszyło. Przecież nie mogłem go tak zostawić! Pomijając fakt, że worek był zamknięty, ten dureń mógł się udusić. Co go w ogóle podkusiło, żeby zadzierać z cieciem? Spróbowałem go podnieść; nie dało rady. Nigdy nie miałem dobrej kondycji. Spróbowałem parę razy, po czym dałem za wygraną. Postawiłem stopę na worku i popchnąłem; ten potoczył się kilka centymetrów i znowu znieruchomiał. Westchnąłem. To będzie długa droga.
|
mistrz gry - 2009-12-19 22:55:45 |
Kiedy przyszedl nastepny skurcz dziewczyna zlapala mocno takeshiego za reke, scisnela ja mocno, mocno az cos chrupnelo - Nienawidze cie surwysynie! - ryknela na niego - Aaaaa!! - zamknela oczykiedy przyszedl nastepny skurcz. - teraz - powiedzial spokojnie akula - dobrze jest alice...zlap i troche w lewo - powiedzial patrzac intensywnie pomiedzy nogi dziewczyny. widac juz bylo prawie cala glowke - cholera...pepowina..- mruknal - alice...trzeba to zd...- nie zdazyl dokonczyc zdania, bo dziewczyna znowu zaczela przec chociaz nikt jej tego nie powiedzial. dziecko wypchnela razem...niestety minwoo. z kupa.. pepowina zacisnela sie na szyi dzieciaka. - trzbea to zdjac...- spojrzal na dziewczyne - ami..nie przyj..nie oddychaj - powiedzial szybko do9 laski. zaraz obok znalazly sie peielgniarki - alice...zdejmuj pepowine ...teraz - zaczal mu pomagac w odplataniu dzieciaka. po chwili byl juz na zewnatrz http://thumbs.dreamstime.com/thumb_25/1 … 3IXSrE.jpg
|
Takeshi - 2009-12-19 23:00:45 |
- Aaaaaa! - ryknąłem, kiedy dziewczyna złamała mi palec, aż uklęknąłem z bólu i zacisnąłem oczy, drugą wolną rękę podparłem się na ręce i zacząłem przeklinać. Jak taka mała dziewczyna mogła mi złamać palec. Zacząłem jęczeć z bólu i wyrwałem się jej, po czym wsadziłem rękę w dłoń. - Ach kurwa - podniosłem się z podłogi, zaciskając zęby, oddychając przez nos i patrząc w sufit.
|
minwoo - 2009-12-19 23:04:33 |
kurwa, wiedziałem, wiedziałem, że tak właśnie będzie - nie, stój - zacząłem, ale jak już zaczęła, to ciężko później takiego dzieciaka wtłoczyć znowu dośrodka. - no przecież widze - to było irytujące, zacząłem odplątywać dzieciaka, ale to by ło dość trudne, bo musiałem go jeszcze trzymać, był śliski i się wydzierał. w końcu się udało. podałem je ostrożnie pielęgniarce i szybko zdjąłem fartuch i rękawiczki. - nie wiem, co to jest - powiedziałem szybko do dziewczyny, bo w tym całym zamieszaniu nawet nie spojrzałem, poza tym bardziej interesowało mnie to, gdzie mogę się umyć teraz.
|
mistrz gry - 2009-12-19 23:13:52 |
- To chlopak - powiedzial zadowolony Akula. Matka zaczela plakac, podobnie jak takeshi Akula szybko przecial pepowine. zanim matka i wy zdazyliscie dokladniej zobaczyc dziecko pielegniarki juz sie nim zajely. Chlopak byl naprawde malutki. Napewno nie byla to dochodzona ciaza. - Panno Smith prosze sie nim zajac - powiedzial Akula zajmujac miejsce Minwoo, pokazal ruchem glowy na Takeshiego - A teraz...jeszcze nie koniec. Jeszcze lozysko - powiedzial do dziewczyny. jedna z pielegniarek szybko wyprowadzila takeshiego z sali i poszla z nim do zabiegowki zeby go poskladac. Toshiye przewieziono na wasze pietro.
Po prawie godzinie Akula skonczyl zabieg i poszedl do dyzurki.
'Pogadamy i dzisiejszych wydarzeniach jutro. Macie wolne do konca dnia. Matka stracila duzo krwi, ale jest stabilna. Dziecko jest juz na pediatrii, jest wczesniakiem. Jest pod tlenem.
Jutro otrzymacie swoje oceny za prace.
dr. acula'
Na szafce Minwoo Akula nakleil naklejke ze smailejem.
|
Takeshi - 2009-12-19 23:18:14 |
Westchnąłem tylko, kiedy jakaś kobieta mnie poskładała. Sojrzałem na dwa usztywnione palce lewej ręki. tyle dobrze ze to lewa...mały i serdeczny palec poszły sie jebac XD. - Dzieki - usmiechnąłem się do niej, kiedy wybiegla, bo jej paiger zapiszczał. Postanowiłem ze napije sie kawy i spale papierosa. Czas na odstresowanie sie. Wyszedłem sobie na schody pozarowe i z trudem odpaliłem papierosa.
|
minwoo - 2009-12-19 23:22:46 |
przebrałem się w swoje ubranie i wyjąłem plecak z szafki, mojej kawy co prawda nie było już na korytarzu, ale nie bardzo mnie to interesowało. byłem zmęczony, naprawdę. to chyba ze stresu. wyszedłem na schody pożarowe, żeby jeszcze przed pójściem do akademika zapalić. pierdole poźniej ide spać - hej - powiedziałem ostrożnie, zatrzymując się w pewnej odległosci od chłopaka. jak podejdę bliżej to może zwiać, schować się czy coś... japończycy są dziwni - jak ręka? - spytałem, bo jeszcze tam siedział.
|
Takeshi - 2009-12-19 23:24:51 |
- Hej - odpowiedziałem, wypuszczajac dym nosem. Przez chwile usiłowałem skojarzyc do kogo mowie...Zaraz...Spojrzałem na jego chude nogi i nadgarstki. Aha.OK. Min...? - Jeszcze nie dziala - pokazałem mu usztywnienie - Ale juz tak nie boli...A ty jesteś...Min...? Sorry nie pamiętam - przetarłem czoło, mruząc oczy.
|
minwoo - 2009-12-21 08:58:00 |
- taa... - kiwnalem glowa i usiadlem obok niego, nie uciekał, odzywał się, więc może nie zwieje, kiedy się dosiądę. - a niby taka mała dziewczynka - stwierdziłem, patrząc na jego rękę. cóż. wyjąłem jedno ze słonec zek, które dał mi acula. - masz, bardziej ci się należy - podałem je takeshiemu i wyjąłem swoje papierosy.
|
Takeshi - 2009-12-21 17:04:45 |
- Taaa...mała dziewczynka. Jakby nie byla mała to by nie...- zacząłem, kiedy koleś podał mi słoneczko. Zaśmiałem się. - Dzięki - powiedziałem przez śmiech i wsunąłem papierosa w usta, by móc sobie przylepić słoneczko na ramieniu, a papierek schowałem do kieszeni. - Ej Czerwony uciekł czy mi się zdawało? - zapytałem po chwili - Bo wiem, że mój współlokator nawiał równo, ten taki...troche wydaje sie szalony, malomowny, lubi kąty - wyjaśniłem
|
minwoo - 2009-12-21 17:49:44 |
- die? - zapalilem papierosa - no... uciekl - zaciagnalem sie. - jezu, nie rozumiem problemu, jesli nie chcial tego robic, to mogl po prostu powiedziec, geeez... a nie od razu wieje bez uprzedzenia - wzruszylem ramionami. - w sumie to nie byl jakis problem, ale nie wiem, po prostu lubie pracowac z kims, na kogo mozna liczyc - chcialem spytac czy oni tu nigdy nie mieli zajec w szpitalu, ale to mogloby zle zabrzmiec, ze np. uwazam, ze u nas lepiej ucza czy cos takiego - taki... wysoki raczej? - pokiwalem glowa - siedzial w szafie w zabiegowce - dodalem.
|
Takeshi - 2009-12-22 15:17:32 |
- W sza...? - zdziwiłem się - No w sumie, nieważne, on i tak ma trochę niepokolei, więc nie powinienem się dziwić - westchnąłem i zawiesiłem na chwile wzrok na dymie - No mógł powiedzieć, racja...Die...Nie mam pamięci do męskich imion. Jessica, Betty, to pamiętam, no a ja jestem Gretchen - zaśmiałem się - Nie no, tak serio, to po prostu pierwszy dzień, w którym cokolwiek robimy, bo pierwszego zrobili nam niby jakąś inicjacje, zatrzymali windę, a szpitalny sprzatacz sie nad nami znecał - przewróciłem oczami - To było dość...dziwne, w ogole ten koleś jest dziwny. Akule jeszcze zniosę, wydaje się zabawny i przynajmniej nie obchodzi sie z nami jak z jajkiem. Szpital to niezły młyn, szczególnie na izbie przyjęć - dodałem, drapiąc się po nosie - W sumie dobrze, ze na początku ruszamy z kopyta. Przynajmniej później bedziemy wiedzieli o co kaman. Np. ja już się nauczyłem przetrwać poród, u nas w szkole, byłoby to...Dość ekstremalne. Najpierw sie łazi po przychodniach, robi sie popierdołki w recepcji...Nuda - popatrzyłem na rękę - No i już mam pamiątkę, o, a nawet dwie - zerknąłem na słoneczko - A ciebie chyba nie było pierwszego dnia, nie? Przyszedłeś dopiero dziś?
|